Zero z pewnością jest fundamentem współczesnej matematyki. Stało się również symbolem - opisuje nicość, bezwartościowość czy też początek. Sama “królowa nauk” podaje jego różne definicje w zależności od tego jak je analizujemy. Symbol “0” definiowany jest odrębnie w logice, teorii grup czy teorii mnogości; cyfra “0” jest wykorzystywana w arytmetyce przy zapisie każdego systemu pozycyjnego o dodatniej podstawie, natomiast liczba “0” jest elementem neutralnym w grupach dodawania odpowiednich pierścieni liczbowych [tzn. posiada następujące właściwości: x+0=x oraz 0x=0]. Dzisiaj będzie mniej matematycznie, a bardziej historycznie - postaramy się dociec kto owe zero wymyślił. Stan naszej dzisiejszej wiedzy pozwala stwierdzić, że pierwszy system pozycyjny [czyli taki gdzie pozycja cyfry ma znaczenie] do zapisu liczb po raz pierwszy wykorzystali Sumerowie i Elamowie około roku 3200 p.n.e. Początkowo brak wartości w jednym z rzędów określano pustym miejscem. System ten odziedziczyli Babilończycy - zachowała się gliniana tabliczka datowana na XV w. p.n.e., gdzie były umieszczone listy trójek Pitagorejskich i tam brak cyfry w jednym z rzędów oznaczał zero. Inne cywilizacje również przedstawiali “zero” jako pustą przestrzeń. Było tak między innymi w starożytnym Rzymie, gdzie posługiwano się abakusem oraz w starożytnej Grecji, gdzie liczono przy pomocy stołów z krążkami a zero było przedstawiane jako pusty krążek.
Również w ojczyźnie filozofów poddano zero pod publiczną dysputę. Zastanawiano się: “czy nic może być czymś?” Na pewno znacie postać Zenona z Elei - twórcę starożytnych paradoksów. To właśnie z dywagacji na temat zera powstała chyba najpopularniejsza z jego zagadek dotycząca wyścigu żółwia oraz Achillesa. Zero przez kolejne wieki pojawiało się na całym świecie w różnych postaciach - między innymi w Bizancjum i u Majów, natomiast współczesny symbol zero pochodzi z Indii. 25 sierpnia 458 roku członkowie oddziału dźinistów ogłosili traktat Loakavibhaaga, gdzie zero zostało nazwane: “śuunya” co oznaczało pusty. W Europie zero zostało rozpowszechnione przez znanego włoskiego matematyka - Leonarda z Pizy, którego z pewnością znacie jako Fibonacciego. Młody Włoch podróżował po świecie hindusko-arabskim razem z ojcem, który zajmował się handlem. Poznał wówczas tamtejszy system numeryczny i uznał, że jest on dużo poręczniejszy od używanego w Rzymie. W 1202 roku Fibonacci wydał podręcznik arytmetyki: “Liber abaci”, w którym posługiwał się słowem zephirium oznaczającym zero [co ciekawe samo “0” nie było dla niego cyfrą]. Samo zero do popularnego języka weszło jednak dopiero u schyłku XV wieku. Znacie jakieś ciekawe właściwości zera? Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach. Jeśli Ci się podobało możesz współtworzyć ten portal razem ze mną i dołączyć do grona Patronów - https://patronite.pl/zagadkiwszechswiata - koniecznie sprawdź jakie mamy plany :) Źródła: https://pl.wikipedia.org/wiki/0_(liczba)#Historia https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_matematyki Grafika na podstawie: https://medium.com/imerzon/weve-been-all-wrong-d6e8695fcc4
0 Komentarze
#26 “zagadka jednej z najtrudniejszych i najbardziej spektakularnych karier naukowych w historii”13/10/2018 Długo zastanawiałem się nad odpowiedzią na pytanie czy w historii nauki była osoba, która nie tylko przez całe życie dążyła do określonego celu pomimo wszelkich przeciwności losu, ale i osiągnęła tak spektakularny sukces, który dzisiaj możemy zmierzyć jej sławą i legendą. Początkowo zacząłem szukać na świecie, ale jak to zwykle bywa ze spektakularnymi odkryciami wystarczył moment - nagłe olśnienie, że chyba nikt inny nie może wpisać się lepiej w ten opis niż nasza rodzima Maria Skłodowska-Curie, bo to ona będzie bohaterem tej opowieści. Przyszła na świat 7 listopada 1867 roku w Warszawie [ówcześnie znajdującej się w Królestwie Polskim, które było częścią Imperium Rosyjskiego]. Z pewnością były to czasy, kiedy świat nie był gotowy na jej spektakularną karierę. Była piątym, a zarazem ostatnim dzieckiem nauczycielskiej rodziny wywodzącej się z drobnej szlachty [ojciec Władysław pochodził z rodziny posiadającej prawo do posługiwania się herbem Dołęga, natomiast matka Bronisława delegowała się herbem Topór]. Z pełnym przekonaniem rodzice mieli ogromny wpływ na późniejszą karierę młodej Marii. W domu Skłodowskich panował kult nauki - z pewnością związany z zawodami wykonywanymi przez rodziców - ojciec był nauczycielem fizyki i matematyki oraz dyrektorem dwóch warszawskich gimnazjów dla mężczyzn, natomiast matka była przełożoną warszawskiej pensji dla dziewcząt z dobrych domów. Maria od początku wiedziała czego chcę, chociaż życie pierwszy raz wystawiło ją na próbę już w wieku 9 lat, kiedy na tyfus zmarła jej najstarsza siostra Zofia. Przyszedł rok 1877, kiedy rozpoczęła naukę na pensji dla dziewcząt, wcześniej prowadzonej przez jej matkę. Od początku była świetną uczennicą, natomiast już rok później przyszedł kolejny cios - gruźlica pokonała jej matkę Bronisławę. Po tych wydarzeniach przyszła noblistka popadła w głęboką depresję. Najprawdopodobniej było to również wydarzenie przez które straciła wiarę w Boga, choć wychowywana była w głębokiej wierze katolickiej [Iwona Kielzner w jej biografii pointuje ten okres zdaniem: “odtąd w jej życiu miejsce wiary i Boga zastąpiła nauka”]. Kolejnym etapem edukacji na drodze przyszłej noblistki było III Żeńskie Gimnazjum Rządowe, które ukończyła w 1883 wyróżniona złotym medalem. 1884 rok młoda Maria spędziła na wsi u rodziny ojca, gdzie regenerowała siły fizyczne i psychiczne po bolesnych przeżyciach z lat poprzednich. Wróciła do Warszawy w 1885 roku. Utrzymywała się z udzielania korepetycji - pomagała przede wszyskim z matematyki i fizyki, ale i również z języków obcych, których już wówczas [przypomnijmy, że miała 18 lat] znała aż cztery - rosyjski, angielski, niemiecki oraz francuski]. Olbrzymi wpływ na jej późniejsze losy miała na pewno nauczycielka - Bronisława Piasecka, którą Maria poznała po powrocie do Warszawy. To ona była powodem wstąpienia na Uniwersytet Latający nie tylko Marii, ale i jej dwóch sióstr - Bronisławy i Heleny. Czym był ów Uniwersytet? To organizowane od 1882 roku konspiracyjne kursy samokształceniowe dla kobiet [przypomnijmy, że w Polsce był to okres przedemancypacyjny i kobiety były wykluczone z życia publicznego - nie mogły kształcić się na Państwowych Uniwersytetach]. W tym okresie zawarła znaną wszystkim umowę ze starszą siostrą Bronią, w myśl której to starsza z nich jako pierwsza wyjedzie na studia do Paryża, a młodsza będzie pracować na jej utrzymanie by potem odwrócić kartę tak by Maria mogła kształcić się nie martwiąc o utrzymanie, które miała zapewnić jej starsza siostra. Zgodnie z umową Bronisława wyjechała do Francji, natomiast Maria podjeła pracę w charakterze guwernantki najpierw w Krakowie, a następnie w podwarszawskich Szczukach na ziemiańskim majątku rodziny Żorawskich, gdzie uczyła ich dwie córki oraz za zgodą rodziny w wolnym czasie wszystkie wiejskie dzieci czytania, pisania i liczenia [zgoda ojca rodziny była konieczna, dlatego że była to wówczas zabronia i bardzo surowo karana przez władzę działalność]. W Szczukach Maria przeżyła kolejny trudny moment. Poznała Kazimierza - syna Żorawskich, młodego studenta matematyki. Młodzi szybko zakochali się w sobie i zaręczyli, jednak rodzice Kazimierza nie zgodzili się na ślub, a on sam nie potrafił im się sprzeciwić. Upokorzona i zraniona gubernantka musiała zacisnąć zęby, żeby wypełnić umowę z siostrą i pracowała w Szczukach przez kolejne 15 miesięcy. Nadszedł rok 1889 - odtrącona Maria powróciła do Warszawy, gdzie zaczęła uzupełniać swoją wiedzę podejmując pracę w laboratoriach Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. Jej mentorami zostali cioteczny brat Józef Boguski, który był wcześniej asystentem Dymitra Mendelejewa oraz Napolen Milicer, który współpracował z Robertem Bunsenem. To właśnie oni przekazali Marii podstawy analizy chemicznej. Z początkiem roku 1890, zgodnie z wcześniejszą umową Bronisława zaprosiła Marię do swojego Paryskiego mieszkania zapewniając jej utrzymanie. Młodsza siostra nie była do końca przekonana - minął jeszcze rok w trakcie którego się dokształcała i utrzymywała z korepetycji zanim zdecydowała się wyjechać. Studia na Sorbonie rozpoczęła w listopadzie 1891 roku. Jako przedmiot swoich studiów wybrała matematykę i fizykę. Jej wykładowcami byli tacy tuzowie światowej nauki jak Gabriel Lippmann czy Henri Poincare. Maria w czasie wolnym realizowała się również jako aktorka w amatorskim teatrze - tam poznała swojego późniejszego przyjaciela, znanego na całym świecie polskiego pianistę - Ignacego Jana Paderewskiego. 28 lipca 1893 uzyskała dyplom z fizyki z pierwszą notą na uczelnii, natomiast rok później otrzymała licencjat z matematyki, kończąc studia z drugą notą. Po ukończonej edukacji Skłodowska z pomocą Gabriela Lippmanna otrzymała stypendium naukowe i zajęła się pracą nad magnetycznymi właściwościami różnych rodzajów stali. Również wówczas poznała skromnego, o 8 lat starszego naukowca - Pierra Curie [już wówczas był on znany w świecie nauki - wspólnie z bratem był odkrywcą piezoelektryczności, autorem prawa “Curie” i zasady symetrii, konstruktorem piezokwarcu oraz “wagi Curie]. Nie dziwić powinien fakt, że szybko znaleźli wspólny język co zaowocowało ślubem. 26 lipca 1895 roku Maria i Pierre zawarli cywilny związek małżeński i odjechali rowerami w podróż poślubną. Przemierzyli nimi okolice Ile-de-France. Wywołało to niemały skandal obyczajowy, ponieważ już sama podróż na rowerach łamała konwenanse epoki, a dodatkowo Maria skróciła swoją długą suknię i jechała bez kapelusza. Przełomowy dla kariery Marii był rok 1896 i postać Henriego Bacquerela - odkrywcy promieni nazwanego jego nazwiskiem [dokładniej badał on sole uranu - siarczan potasu-uranylu K2[UO2(SO4)2](H2O2), które wykazywały silną fosforencję - stwierdził w skrócie, że uran i jego związki samorzutnie emitują promieniowanie]. Dokładnie te badania posłużyły jej w 1897 roku jako temat rozprawy doktorskiej. W tym roku na świat przyszła także jej pierwsza córka Irene Joliot [co ciekawe również jak matki jej wkład naukowy został doceniony nagrodą Nobla - otrzymała ją w 1935 roku w dziedzinie fizyki w uznaniu za odkrycie sztucznej promieniotwórczości]. Maria podjęła pracę nad doktoratem i badaniami Becquerela. Powtórzyła jego doświadczenia, natomiast zamiast kliszy fotograficznej zastosowała stworzony przez męża elektormetr. Dzięki temu wysnuła słuszny wniosek, że natężenie promieni Becquerela jest właściwością atomową uranu, ponieważ zależy od jego zawartości w próbce i jest do niej proporcjonalne. Następnie Maria odkryła, że nie tylko uran, ale i także tor emituje promieniowania. Kolejnym krokiem było odkrycie nowego pierwiastka, nazwanego na cześć naszego kraju Polonem. Jak do tego doszło? Skłodowska - Curie dowiodła, że emisja promieniowania niektórych minerałów zawierających uran jest znacznie silniejsza niż wynikałoby to z jego zawartości w składzie. Ponieważ znała skład chemiczny jednego z tych minerałów, którym był chalkolit [Cu(UO2)2(PO3)2x(8-12)H20], stwierdziła, że w tym przypadku tylko uran emituje promieniowanie. Następnie utworzyła chalkolit syntetycznie i po badaniach okazało się, że w tym przypadku emisja promieniowania jest mniejsza, co doprowadziło ją do wniosku, że pierwszy minerał musi zawierać domieszkę nowego nieznanego jeszcze pierwiastka. Małżonkowie opracowali metodę wskaźników promieniotwórczych, co pozwoliło im określić zdolność do promieniowania nowego pierwiastka chemicznego. Doniesienie o odkryciu polonu [symbol Po, l.a. 84] obiegła świat 18 lipca 1898 roku. Opracowana metoda przyniosła kolejny efekt niecałe pół roku później - 26 grudnia tego samego roku Maria, Piotr oraz ich współpracownik Gustaw Bemont wspólnie ogłosili odkrycie kolejnego pierwiastka - radu [Ra; l.a. 88]. Odkrycia Maria opisała dopiero w 1903 roku, w swojej pracy doktorskiej pod tytułem “Badanie ciał radioaktywnych”.
Niestety nie był to rok, który upłynął pod znakiem samych pozytywnych wydarzeń w życiu naszej bohaterki - w sierpniu urodziła się jej druga córka, która niestety zmarła tuż po porodzie. Rok zwieńczył pierwszy spektakularny sukces naszej Marii - została pierwszą kobietą uhonorowaną nagrodą Nobla [wraz z mężem Pierrem]. W uzasadnieniu Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk czytamy: “w uznaniu ich zasług, jakie oddali poprzez wspólne badania nad zjawiskiem promieniotwórczości odkrytym przez profesora Henri Becquerel’a. Była to nagroda przyznana w dziedzinie fizyki. Maria w dalszym ciągu poświęcała się pracy naukowej. Kolejnym ważnym wydarzeniem w jej życiu było przyjście na świat trzeciej córki - 6 grudnia 1904 roku urodziła kolejną córkę Ewę. Noblistka dzieliła czas na wychowywanie córki i dalsze badania nad promieniotwórczością, jednak nie trzeba było długo czekać na kolejny przejaw ciężkiego losu, który nie szczędził jej przez całe życie. 19 kwietnia 1906 roku Pierre Curie wracając z zebrania Stowarzyszenia Profesorów Wydziałów Nauk Ścisłych zginął na miejscu potrącony przez powóz konny. Zrozpaczona po śmieci męża Maria przez rok prowadziła dziennik żałobny opisując żal i pustkę. Maria postanowiła kontynuować karierę męża i w maju 1906 roku objęła po nim katedrę fizyki. 5 listopada tego roku poprowadziła pierwszy wykład, czym weszła do panteonu i została pierwszą kobietą profesorem na paryskiej Sorbonie. Śmierć Pierr’a przeżywała w swoim laboratorium oddając się pracy - otrzymała rad w stanie metalicznym, podała jego definicję jako międzynarodowego wzorca czy udoskonaliła metody otrzymywania nowych substancji. Była jedną z osób która brała udział w utworzeniu szkoły, gdzie w nowatorski sposób uczono dzieci [spędzały czas nie tylko w klasach, ale i teatrach, muzeach i laboratoriach]. W 1911 roku zgłosiła swoją kandydaturę do Francuskiej Akademii Nauk, jednak nie została przyjęta na drodze głosowania. W tym samym roku na jaw wyszedł również jej romans i francuskim fizykiem Paulem Langevinem, który przysporzył jej sporo problemów [gazety rozpisywały się jakoby była powodem rozpadu jego rodziny; poza tym zaczęły się domysły, iż jest żydówką, co w ksenofobicznych kręgach francuskich uważano za mocno podejrzane]. Ciekawy jest fakt, że w obronie Noblistki stanął inny wyróżniony jej przyjaciel Albert Einstein. Autorytet Marii był tak ogromny, że podczas skandalu doszło do kilku pojedynków o jej cześć - bronił jej między innymi redaktor gazety “Gil Blas”, który zmierzył się na szpady z dziennikarzem “L’Action Francaise”. 7 listopada 1911 roku Maria zapewniła sobie stałe miejsce na wszelkich listach największych naukowców tego świata - została pierwszą kobietą uhonorowaną nagrodą Nobla więcej niż raz, w dodatku w dwóch różnych dziedzinach nauki. Było to oczywiście wyróżnienie przyznane w dziedzinie chemii [w uzasadnieniu czytamy: "za wydzielenie czystego radu i uzyskanie radu w postaci krystalicznej"]. Po otrzymaniu drugiej nagrody udało jej się przekonać rząd Francji do utworzenia prywatnego instytutu Radowego [wówczas Institut du Radium, obecnie Institut Curie], który ostatecznie powstał w 1914 roku. Następny trudny czas w jej życiu to okres I wojny światowej. Jej córki przebywały z dala od Paryża i matki, natomiast sama Maria pozostała w Paryżu strzec próbki radu [rząd ogłosił, że stonowi on dobro narodowe i trzeba go chronić]. Skłodowska zdecydowała się służyć Francji podczas konfliktu. Zrobiła to zabierając aparaty rentgenowskie z paryskich pracowni i zorganizowała nazywane później “małe Curie” - czyli specjalne samochody, dzięki którym można było wykonywać zdjęcia rentgenowskie w polowych warunkach. Warto nadmienić że w lipcu 1916 roku Maria jako jedna z pierwszych kobiet na świecie uzyskała prawo jazdy, by móc prowadzić samochody z aparaturą. W maju 1921 roku, Maria wraz z córkami udała się do Stanów Zjednoczonych, gdzie dzięki zbiórce wśród Polonii i amerykańskich milionerów uzyskała środki na zakup grama radu do Instytutu Radowego. Pod koniec lat 20 jej zdrowie uległo znacznemu pogorszeniu. Zaczęła tracić wzrok oraz słuch. 1929 rok to ponowna podróż do USA i zbiórka na zakup radu, który tym razem trafił do Warszawskiego Instytutu Radowego, którego powstania również była inicjatorką. Zdrowie noblistki wciąż się pogarszało. Nie pomagały pobyty w sanatoriach, dodatkowo okazało się, że jest chora na anemię złośliwą i ma gruźlicze zmiany w płucach. Zmarła 4 lipca 1934 roku w wieku 67 lat. Obecnie wbrew powszechnemu przekonaniu nie uważa się, że zmarła w skutek badań nad pierwiastkami promieniotwórczymi. Jako powód podaje się tysiące prześwietleń wykonanych na frontach wojennych. Maria Skłodowska - Curie spoczęła koło męża na cmentarzu w Sceaux. 61 lat później w imię zasług ich szczątki zostały przeniesione do Panteonu w Paryżu. Z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że Maria Skłodowska - Curie przez całe życie robiła swoje, pomimo losu, który niemiłosiernie działał przeciwko niej. Wielokrotnie dotknięta przez śmierć najbliższych znalazła sposób na przeżywanie trudnych chwil poświęcając się pracy. Nie ominęły jej również skandale czy publiczne szkalowanie. Pomimo tego, że czasy w których żyła nie były gotowe na jej karierę, potrafiła pokonać zły los i na stałe wejść do historii nauki, zostając wybrana ostatnią najbardziej wpływową kobietą w historii według BBC. Jeśli tekst Ci się spodobał nie zapomnij o zostawieniu reakcji - jedno kliknięcie a cieszy [i w dodatku zwiększa zasięgi]. Serdeczne dzięki za udostępnienie wśród znajomych! Od wczoraj działa Nasz profil Patronite. Zajrzyj i dołącz do społeczności: https://patronite.pl/zagadkiwszechswiata Źródła: https://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Sk%C5%82odowska-Curie https://pl.wikipedia.org/wiki/Pierre_Curie https://biografia24.pl/maria-sklodowska-curie/ https://www.biography.com/people/marie-curie-9263538 Grafiki: https://en.wikipedia.org/wiki/Pierre_Curie http://www.theweek.co.uk/95729/who-was-marie-curie W ostatnich dniach poznaliśmy laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Komitet Noblowski Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk przyznał ją trójce badaczy - Arthurowi Ashkinowi, Gerardowi Mourou oraz Donnie Strickland, która stała się pierwszą od 1963, a trzecią po Marii Skłodowskiej - Curie [1903] i Marii Goeppert - Mayer [1963] kobietą wyróżnioną w dziedzinie fizyki. W uzasadnieniu decyzji możemy przeczytać: “Odkrycia uhonorowane w tym roku zrewolucjonizowały fizykę laserów. Ekstremalnie małe obiekty i niesamowicie szybkie procesy są teraz widziane w nowym świetle. Zaawansowane precyzyjne instrumenty otwierają nowe pola dla badań naukowych i liczne zastosowania przemysłowe oraz medyczne” Arthur Ashkin jest wynalazcą optycznej pęsety, która pozwala przechwytywać atomy, cząsteczki, wirusy a nawet bakterie bez ich uszkodzenia, co pozwala na ich dokładne badanie, natomiast Gerard Mourou i Donna Strickland opracowali metodę tworzenia najkrótszych i najintensywniejszych impulsów laserowych tak, aby nie niszczyły wzmacnającego materiału - co doprowadziło do ogromnego wzmocnienia natężenia impulsu. Ta technika została nazwana CPA [Chirped Pulse Amplification] i jest stosowana m.i. przy zabiegach laserowej korekcji wzroku.
Nagroda opiewa na kwotę 9 milionów koron szwedzkich [ok. 4 mln złotych] i została podzielona w następujących proporcjach - 50% otrzymał Ashkin oraz po 25% Mourou i Strickland. Wyjaśnienie popularnonaukowe: https://old.nobelprize.org/phy-popular.pdf… - wersja angielska. Źródła: https://old.nobelprize.org/phy-press.pdf… http://www.urania.edu.pl/…/nagroda-nobla-fizyki-2018-za-roz… Opracowanie własne Grafika: https://twitter.com/NobelPrize |
nawigacja
Grudzień 2018
Kategorie
Wszystkie
|